piątek, 6 kwietnia 2012

springtime

Dziś, w przedświątecznym galimatiasie przechadzałyśmy się po naszym jakże uroczym i fantastycznym mieście w poszukiwaniu różnorodnych składników, potrzebnych oczywiście Karolinie, bo to ona jest mistrzem kuchni. Ja upiekłam tylko babeczki, które nie wyszły - właściwie to nic nowego ani nadzwyczajnego. Wolę chyba patrzeć na jedzenie bądź delektować się nim dopiero wtedy jak już pięknie wygląda na stole, taki jest chyba mój udział w tych wszystkich przygotowaniach.
Korzystając z okazji, chciałam życzyć wszystkim ciepłych (oby!), pogodnych, wesołych, rodzinnych Świąt Wielkiej Nocy. Smacznego i kolorowego jajeczka oraz mokrego dyngusa, coby tradycji stało się zadość!






A teraz, żeby na dobranoc było smacznie, miło i przyjemnie


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz